Skrzydło szpitalne

Jane Stivenson

Wiecie co, może ja was lepiej zostawie... nie chce sie mieszać w wasze sprawy, jakbyś sie gorzej poczuła albo potrzebowalibyści pomocy, jestm w dormitorium.
'Uśmiechnęła się i skierowała ku drzwiom'

Draco Malfoy · Gość

- taa...cześć wam wszystkim
mruknął i usiadł na krześle które stało obok łóżka Lily.

Gość

-Dziękuję.. Jestem idiotką.
< zwróciła sie Do Dracona.>

< , eej sorry za te przedstawienie, ale chociaż coś się działo. XD
hm, a i mój kochany kuzyn, który jast tak bardzo cudowny, musi skożystać z internetu... dlatego, może wrócę, ale jakbycoś, paa. , sorry . >

Jane Stivenson

Zanim zamknęła drzwi powiedziała mu jeszcze :
- Gdyby nie chodziło o Lily, zostawiłabym cię z tym samego. Kość tej dziewczyny napewno zdążyłaby zrosnąć się już z gózem.
Wyszła zatrzaskując drzwi i udała sie do pokju wspólnego.

Draco Malfoy · Gość

prychnął pogardliwie ale nic nie odpowiedział, odwrócił się do Lily
- nie prawda
mruknął cicho

Draco Malfoy · Gość

czekał aż Lily zaśnie a kiedy to zrobiła , sam udał się do pokoju wspólnego.

Gość

< z rana obudziła się. Noga już ją nie bolała, na głowie miała niewielkiego guza >
-Sziit.

Severus

[Wszedł zataczając koło swoją szatą. Podszedł do łóżka...]
-No... więc? Co ty tu..? [zobaczył guza i zabandarzowaną nogę]
-Kto.. kto Cię opatrzył ? -nikogo z nauczycieli nie było...
Już wysłałem sowę, zaraz mają się pojawić... < to znaczy , wiesz... zaraz to pojęcie względne. >

Jane Stivenson

'Weszła do skrzydła zobaczyć jak się czuje Lily'
O... dzień dobry profesorze... Cześć Lily, i jak noga ? Boli cię jeszcze ?

Gość

< kurdę , ona wyzdrowiała już o k ? >

-Tttak, wspaniale.