Pokój Wspólny

Jane Stivenson

Wzruszyła ramionami.
Podbiegła do chłopaka i pocałowała go w policzek.
- Dobranoc Dave -powiedziała i pobiegła do swojego dormitorium.

Dave Foxwood

Uśmiechnął się, trochę go zaskoczyła.
-Dobranoc Jane. -Sam też skierował się do dormitorium.

Annabeth Marv.

Wyszła z dormitorium w czarnej sukience, z zielonym krawatem i pantoflami w kolorach Slytherinu. A na rękawkach miała małe, zielone wężyki. Pachniała truskawkami, a jej włosy były upięte w kok.
Z powodu, że nikogo nie było usiadła na fotelu, i wzięła do ręki jakąś gazetę.

Gość

Siedziała na dywanie i rysowałą transparent.
"Draco KAM BAK" = *to tak dla grypsu*
-Draco odchodzi. -rzuciła do Ann.

Annabeth Marv.

Spojrzała zza gazety.
- Czemu? Cholera, a tak mi się podobał.
Załapała się szybko za szyję.
- Nic nie mówiłam! Szkoda, jego wybór. Nie będę go zatrzymywać, bo wiadomo, że zrobi jak zechce.
Westchnęła, zrobiła smutną minę.
Nie mogła tego wbić do wiadomości. Wreszcie zakryła twarz gazetą.
- Eh..

Jane Stivenson

Wbiegła do pokoju tanecznym krokiem. Jej długie włosy były spięte w koka, z wypuszczonymi kilkoma pasemkami. Spojrzała na dziewczyny.
- Ann, co sie dzieje ?-spytała podchodząć bliżej.

Gość

-Draco, odszedł. Żałoba.

Annabeth Marv.

- No, macie może jakieś świeczki?
Uśmiechnęła się cynicznie.
- Taki żart. Chciałam rozprostować sytuację.
Zaśmiała się i odłożyła gazetę.
- Co słychać Jane?
Uśmiechnęła się i zerknęła na Lily.
- Lily może Ci pomóc z tą twoją rączką co? ^^

Jane Stivenson

- O jejku... -zacmokała- A u mnie okej. A nawet lepiej- uśmiechnęła się wesoło- A u was ?

Dave Foxwood

Wszedł do pokoju.
-Cześć dziewczyny.- Uśmiechnął się i usiadł na kanapie. - Co tam?